No, wygląda na to, że będzie
drugi restart. Już dogadana z Peterem, właścicielem pizzerii Mamma Mia. Jutro
jadę oglądać dom do wynajęcia, bo musimy coś sami w Akrze wynająć. Jest jedna
Polka, która ma dla nas mieszkanie, ale musimy je zobaczyć. Cena przystępna,
tylko daleko od centrum miasta. Ale w następnej kolejności pomyślimy o
samochodzie.
Pizzeria świetna. Wchodzi się jakby przez bramę do innego świata.
Takiej prawdziwej włoskiej knajpki, z tą świetną atmosferą. Nie mają problemu z
klientami, wręcz przeciwnie, trudno tam o stolik. Moje godziny pracy to 16:00 –
22:30. Lepiej niż tutaj bo AveMadam chce mnie od 6:00 do 22:30, a ja mam swoje
prywatne życie. No i płaca lepsza, już na starcie daje mi więcej, a z każdym
miesiącem jak tylko będzie zadowolony ma być lepiej. Gościu, mimo, że
Libańczyk, to taki Włoch z duszy, przynajmniej po pierwszym spotkaniu.
Wszystko, co chce to żeby jego klienci byli zadowoleni. Naprawdę człowiek z
pasją. Pizzeria dopracowana w każdym szczególe, tak nie po ghańsku.
Cieszę się,
że się udało. Mam już dość AveMadam, która ludzi najzwyczajniej nie lubi. Każdy
klient jest dla niej tylko maszynką do pieniędzy, a to nie tak się robi
biznesy. Trzeba coś od siebie dać najpierw, żeby potem zbierać od gości. Jeden
z gości powiedział, że ma nadzieję, że ta właścicielka wkrótce zbankrutuje (wszystko
do tego prowadzi) i ten hotel przejmie ktoś, kto wie jak się robi biznes. Też
mam taką nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz