sobota, 26 października 2013

Tiger news

Teraz już official, official... lądujemy z Klarą 12.12 (czwartek) o 10:05 w Katowicach. Niestety, w obecnej chwili wszystko wskazuje na to, że John z nami nie przyleci tego dnia i nawet nie wiadomo, czy doleci do świąt. Niestety, nic nie możemy zrobić, musimy cierpliwie czekać aż daty egzaminów zostaną podane i wtedy będziemy wiedzieć czy doleci, czy będziemy spędzać święta osobno, czego BARDZO, BARDZO nie chcemy. Opuszczać Polskę będziemy 10.01 gdzieś w okolicach 7:00 rano.
W związku z naszym przylotem do Polski bardzo prosimy o udostępnienie w miarę możliwości zimowych ciuchów na ten okres. Tak, nie mam się w co ubrać w Polsce. Najcieplejsze swoje ciuchy (jeansy i bluza z długim rękawem) zarzucę na siebie na podróż. Mam jakiś zimowy płaszcz w domu, ale w jednych jeansach i trampkach pomykać miesiąc nie mogę. Gdyby ktoś miał coś na zbyciu to proszę dać znać. Dodatkowo, gdyby ktoś akurat robił porządek w szafie z letnimi ciuchami i miał coś do oddania to ja też chętnie przyjmę. Taki ze mnie ciuchowy żebracz. Niestety w momencie mojego pobytu w Polsce nawet w ciucholandach ciężko będzie znaleźć letnie ciuchy.
Do mam dziewczynek starszych niż 3 latka zwracam się natomiast z prośbą o wspomożenie Klary w jej pobycie w Polsce. Kochana Dorotka już coś nam naszykowała, a babcia załatwiła już fotelik do samochodu, ale zimowe ciuszki dla dużej dwu i pół latki na czas świąteczny przyjmniemy. Analogicznie, ciuchy letnie dla Klary też przyjmniemy, co by jej szafę zaktualizować. W Akrze niestety ciężko dostać normalne ciuchy dla dzieci w rozsądnych cenach. Jeden Mr. Price (taki południowo afrykański H&M), ale jakoś ciuchów okropna, a drogie to bo sklep obsługuje głównie expatów, a wiadomo, Ci mają kasę.
Mamy lokatorkę w domu. Kumpela z szkoły się tułała i nie potrafiła nieczego znaleźć, więc póki się nie ogarnie i nie znajdzie jakiegoś stałego lokum pomieszkuje u nas. Klara bardzo swoją nową ciocię lubi, i trzeba przyznać mieszkanie z nią uciążliwe nie jest. W porównaniu z inną Amerykanką, która u nas była w marcu, to sielanka. Napisałabym więcej, ale muszę iść ogarnąć mieszkanie... trzeba skorzystać z okazji, że dziecko u babci za płotem a tata pojechał gdzieś....
A z racji tego, że Klara prawdziwym tygrysem jest, wczoraj na imprezę Haloweenową za owego przebrana została. Jej mama jednak gapa, zdjęć nie zrobiła... Musicie mi uwierzyć, że była najsłodszym, małym tygrysem EVER!...


poniedziałek, 21 października 2013

back to the future

It's official... 13 grudnia ja i Klara lądujemy w Katowicach o 15:10 (mamy 3h przesiadki w Warszawie, więc jakby ktoś tak chciał przyjść nas na lotnisko odwiedzić to zapraszam). Będziemy cieszyć się (sic!) zimą do 8 stycznia. Zostałam jednak przez moich rodziców upomniana, że żadnych planów nie mam robić, mam siedzieć w domu, a jak ktoś chce nas odwiedzić to jest jak najbardziej mile widziany ("ty se jedź, ale Klarę nam zostawisz w domu" tak dokładnie brzmieli)... John może przyleci z nami, może kilka dni później... jeszcze nie wiemy.... już się nie potrafię doczekać na odwiedziny Polski, na zobaczenie Was wszystkich.... posmakowanie normalności..i na polskie święta.... seeya...

ps. Szafran, Brzózka.... Sylwester razem?